Judge 3: The last bloody rally-gra złożona

Lara

Sklep chemiczny i rolniczny? Co ona planuje ?! O.O

Skończyła im się amunicja, skończyła im się amunicja.... Very Happy

ReiFujioka

Czyżby miała być powtórka z poprzedniej edycji? Jakaś mieszaninka składników chemicznych i rolniczych, z której powstanie trujący gaz? Albo chcą nas zatruć jakimiś dziwnymi rzeczami...
Nie no, dobra, takie gadanie nie ma sensu, i tak za dwa dni się dowiemy xD

JoshAuramera

Raport:Dzień dziewiąty

-Wszystko gotowe?-zapytała Victoria.
-Tak!-odpowiedziały chórem obydwie postacie-Receptura jest już gotowa,łącznie z fiolką!
-Świetnie! A więc,już możemy zacząć ogłaszać! Czas mojej zemsty,nadszedł!-Victoria podniosła dłoń,zaciśnietą w pięść.
*
-Trudno! Z sektą nie wypaliło! Zamiast one bać się nas,to my boimy się ich!-Len siedział na łóżku.
-Może to był jednak głupi pomysł,z tym,że jak zaczniemy zahcowywać się jak obłąkani,to zaczną się nas bać!-Juliet wstał-Przez to rozpadł się nasz sojusz z Larą i Shadigą!
-Bywa! Teraz nie możemy się wycofać! One nas powystrzelają jak kaczki!-Len zaciągnął ręce
-Tiaaa...i wszystko dzięki tobie!-Juliet się zaśmiał
-A czyj to był pomysł,żeby wypchane zwierzęta palić,i wmawiać,że to prawdziwe?!
-Jak już się na coś umawiamy,to chciałem,żeby to było przekonywujące!
-Dupa,nie przekonywujące!-Po czym Len usiadł spowrotem.
*
-Obszukałam wszystko! Nigdzie w tym domu nie ma pokoju Niki!-Wściekała się Shadiga. Już drugi dzień próbwały znaleźć sekretny i zaginiony pokój Niki,do którego dostać sie mogła tylko ona sama. Niestety,dziewczyna nie mogła pokazać koleżankom pokoju,ponieważ już nie żyła,brutalnie zamordowana przez Victorię:Tyrankę,która z niewiadomych przyczyn,ich tu wszystkich zamknęła. No...prawie niewiadomych:Z Lenem,Shadigą i Melody,miała pewne porachunki,i chciała się na nich zemścić. Ale dlaczego teraz poluje także,na resztę? Te wszysktie pytania były takie trudne,a odpowiedzi przychodziły tak trudno,jak znalezienie pokoju blondynki.
-Nie ma! Wszystko obszukałam!-powiedziała Lara do Shadigi,gdy spotkały się w sali konferencyjnej.
-Hmm...nie byłabym tego taka pewna!-Przyjaciółka mrugnęła do Lary.
-Co masz na myśli?-zapytała. Czyżby Shadiga,w końcu po tylu próbach,znalazła upragnioną oazę spokoju dla nich? Czy teraz w końcu będą mogły normalnie obmyśleć strategię,przeciwko Trio dziewczyn i "Ruchu Lena",jak zaczęły nazywać Lena i Julieta,mówiąc o nich jako o jedności.
-To jest ruch dwuosobowy,jak mniemam?-Śmiała się Shadiga,gdy Lara po raz pierwszy przedstawiła jej to nietypowe hasło. Lecz teraz sprawa była o wiele poważniejsza.
-Tak!-potaknęła granatowłosa-Chodź!-po czym pociągnęła Larę za rękę,i kolejno po holach,zeszły na dół do pracowni komputerowej-Tutaj!-wskazała krótkowłosa-potrzebujemy wiertarki! Spójrz!-po czym pokazała dziewczynie malutką dziurkę w ścianie.
-Faktycznie!-zachwyciła się srebrnowłosa-To musi być pokój Niki! Bo jak by się tam znalazło łóżko,i jej bluzka na kufrze?!
-No właśnie!-Shadiga klasnęła w dłonie-Potrzebujemy tylko wiertarki,i dobijemy się do jej pokoju!
-Witaj Nirvano!-Cieszyła się Lara-Nareszcie Cię znaleźliśmy!
*
Czas mijał powoli. Żadna z trzech dziewczyn,po wczorajszych słowach MaryAne sobie już nie ufała. Ich sojusz trwał tak krótko! I wystarczyło jedno zdanie,by to wszystko obróciło się w pył! I na nic,walki ramię w ramię,wspieranie się,wspólnie śmianie się i...
-Dość!-Ciszę przerwała ReiFujioka-Dobra! Przyznam! Przemyślałam porządnie,twoje słowa MaryAne,ale...nie wierzę,żeby któraś z was była morderczynią! Nie po tym,co dla mnie zrobiłyście i jak mnie uratowałyście z łap Victorii!-Rei podeszła do Melody-A,ty Mel? Nie mamy powodów,by sobie ufać?
-Ja...Nie...-Melody się zasnuła
-Właśnie! Więc,powinnyśmy stanąć ramię w ramię,przeciwko Lenowi,i udowodnić,jego winę! Bo po tym,jak zabił naszą,nie pomylimy się,w tej kwestii,nawet,jeśli nie współpracuje z Victorią!
-Racja!-MaryAne doznała olśnienia-Masz rację...przyjaciółko.
-Dziękuję,przyjaciółko!-Rei się uśmiechnęła.
-Chodźcie,tu!-Melody przytuliła dziewczyny,po czym wszystkie zaczęły się śmiać
-Przeżyjemy? Wygramy?-Pytała MaryAne
-WYGRAMY!-Krzyknęły chórem,Mel i Rei
*
-10...9...8...7-Victoria liczyła czas do "Początku końca"-6...5...4...-Wszystko miało się skończyć już jutro-3...2...1... ZERO!-Krzyknęła,po czym wzięła do ręki mikrofon,i naraz ze wszystkich głośników w domu wydobył się jej głos.
-Drodzy,przyjaciele...-zaczęła
-To...Victoria!-Lara zwróciła uwagę na głos z głośnika w sali konferencyjnej
-Ona...-Shadiga zaczęła się przysłuchiwać
-...a raczej,moje ofiary!-kontynuowała kasztanowłosa
-Co..to znaczy?!-Rei wstała. Melody zakryła usta dłonią
-To chyba...to o czym myślę-Powiedziała MaryAne
-...nadszedł czas porachunków! Nadszedł czas ZEMSTY! Jutro o godzinie 19:00,wyrównamy rachunki. WSZYSTKICH,proszę do Jadalni,na...swego rodzaju dyskusję! Nie bierzcie broni,ani niczego,co chcecie użyć przeciwko mnie! Nie radzę...
-Przeklęta-powiedział Len
-Nie wierzę!-zaklął Juliet
-Daję,wam czas do jutra,byście wytypowali osobę,która według was,jest zabójcą,i osobę,którą podejrzewacie o bycie jego pomocnikiem. Macie czas do jutro do 17:00.Godzina przeznaczenia,nadeszła,moi drodzy! Godzina przeznaczenia,nadeszła!-po czym Victoria wyłączyła mikroforn-Tak...co może pójść nie tak?-Po czym zaczęła się głośno śmiać...

CDN...

Na serio! Macie czas do jutra do 17:00 by wytypować,osoby które podejrzewacie o bycie zabójcą,i pomocnikiem! Powodzenia! Losowanki przesyłacie na fejsie,na privie,lub na privie u Lena

JoshAuramera

Na tym etapie gry,sojusze nie mają już znaczenia! Głosujecie,na tego na kogo uważacie o bycie zabójcą i pomocnikiem! Głosowanie wbrew sądowi "by przedłużyć grę" nie ma sensu,ponieważ,i tak ta edycja zmierza ku końcowi! Powiem krótko:Kto nie zagłosuje,zginie jutro z ręki Victorii (czyt:mojej ręki).TYLE! Końcem:Shadigo! Wiem,że znalazłaś Rescue Pack,ale niestety:Na tym etapie traci on ważność! Jeśli jutro zginiesz,nie będziesz mogła powrócić do gry! Także oficjalnie zamykam przeszukiwanki i sklepik (nie dotyczy sekcji walki)! Powodzenia jutro!

Melody

Okej,czas na finałową walkę! Mogę zagłosować jawnie,a co mi tam!

Len=Zabójca
Shadiga=Pomocnica (Sory,Mary,ale nie podejrzewam,tego kogo ty w tej kwestii :/ Robię zgodnie z własnym sumieniem)

Shadiga

Nieee, mój rescue pack Sad

. To takie okrutne Sad

. A mogłabym chociaż teraz jeszcze wywiercić tą dziurę do pokoju Niki?

MaryAne

A więc,to koniec... chlipię ;_; No,dobra! Koniec z mazaniem się! Podobnie jak koleżanka zagłosuję jawnie: Zabójca=Len, Pomocnik=Juliet

Nie mam pretensji,Mel! Zagłosowałaś zgodnie ze swoim sumieniem! Wink

eNki ponad wszystko!

Shadiga

Juliet

Już koniec? Szkoda ;_;

MaryAne

No,co? Nie możesz jej winić,za to,że głosuje zgodnie z własnym sumieniem! Ja do cb wątów nie mam,o to,że na mnie głosujesz,Shad >.<

JoshAuramera

No,cóż...już wiem kto dzisiaj zginie,przez to,że nie oddała ta osoba głosu...

Lara

Kto? Coś mi się zdaje, że dzisiaj umrze więcej niż jedna osoba :\

ReiFujioka

Obstawiam Julieta, jeśli chodzi o śmierć od niegłosowania >///<

JoshAuramera

Raport:Dzień dziesiąty

-Czy wszystko aby na pewno gotowe?-zapytała Victoria-Pakunki są zabrane,łącznie z fiolkami. Gdzie podziewają się Ci napakowani durnie?!
-Są na dworze! Czekają tylko na twój rozkaz,o pani!-powiedziała pierwsza postać.
-Doskonale! Zwycięstwo mamy zapewnione!
-Za...15 minut...prawda o nas...wyjdzie na jaw!-powiedziała druga postać.
-I co z tego? Przecież i tak za 16 minut,Ci wszyscy idioci będą już w grobie,wąchali kwiatki od spodu!
*
-Gotowe?-Zapytała MaryAne-jeśli zginiemy...trudno! Zostaniemy przyjaciółkami do końca! Gotowe?
-Gotowe!-odpowiedziały zgodnie Melody i Rei. Wszystkie trzy zeszły na dół trzymając się za ręce.
-Zginemy...z honorem!-powiedziała Rei przed drzwiami jadalni.
-A kto powiedział,że zginiemy?-Zapytała MaryAne,i we trzy otworzyły drzwi jadalni...
*
-Wdech,wydech!-szeptała sama do siebie Lara. Liczyła wskazówki na zegarze. 18:50! Za 10 minut,czas na zebranie! Czy nie zabraknie jej odwagi? Czy ona...czy ona zginie? Lara miała łzy w oczach.
-Hej! Nie płacz! Cokolwiek się stanie,zginiemy razem! Razem zapukamy do bram raju!-powiedziała Shadiga,po czym przytuliła Larę. Samej poleciały łzy. W końcu za...7 minut,może wydać ostatni oddech! Co będzie?! Jak to wszystko się potoczy?! Shadiga otarła łzy i wstała.-No chodź!-powiedziała-Śmierć puka do drzwi. Ale my przywitamy ją z godnością!-po czym,obydwie zeszły na dół.
-Cztery minuty...-powiedziała szeptem Lara-To...to koniec?
-Nie wiem! Póki nie wejdziemy,nie przekonamy się! Nadeszła godzina przeznaczenia...
*
-Gotowy?-zapytał Len. Juliet potwierdził skinieniem głowy-Na pewno?-Len powtórzył pytanie. Juliet powtórzył gest głową.-A więc...wchodzimy! Po czym z Julietem otworzyli drzwi do jadalni...
*
Do jadalni jako ostatnie weszły Lara i Shadiga. Obejrzały wzrokiem całą salę. Przypomniały im się wszystkie wydarzenia,które rozegrały się do tej pory... ich pierwsze spotkanie,miało miejsce w jadalni! I teraz,tak samo,ich prawdopodobnie ostatnie spotkanie,odbywa się w tym samym miejscu! Bo,niby po co, miałaby ich wzywać Victoria,jeśli nie wydać na nich wyroku śmierci? Shadiga przypomniała sobie te wszystkie śmiechy...śmiechy Niki,Jusiemy,Mariki i Victori,któa jak się okazało była niewinna! A ona była przeciw niej! To okropne! Shadiga zajęła miejsce obok Lary. Obydwie ściskały swoje ręce,pod stołem. Zegar punktualnie wybił 19:00. Do pokoju weszła Victoria,z walizką. Co ona mogła tam trzymać?! Kasztanowłosa usiadłą na końcu stołu,obok Lary. Było to takie nieprzyjemne,siedzieć obok morderczyni....
-Na wstępie,zaznaczam!-zaczęła Victoria-Że jeśli ktokolwiek,podniesie na mnie rękę...za ścianami stoją moi ludzie. Agenci CBŚ! Nie radzę,więc do mnie zaczynać! No,chyba,że chcecie skończyć jako elementaler-Victoria złowieszczo się zaśmiała. Po całym pokoju przeszedł przenikliwy chłód. Każdy wpatrzony w nią,nie wydobywał nawet słówka. Victoria otworzyła walizkę,z której wyciągnęła...nóż! Jednak ona,jedynie rzuciła nóż na stół mówiąc:
-Proszę! Daję wam ostatnią szansę! Wytropcie,moich ludzi,w tym pokoju! Jeśli wam się nie uda...zginiecie!-Po czym wstała. Nóż leżał,na stole. Nikt nie miał odwagi go wziąć do ręki. Juliet i Len wymienili porozumiewawcze spojrzenia... Juliet wziął nóż do ręki. Wszyscy wstali z miejsc. Teraz,na kogoś czekał wyrok. Victoria przyglądała się wszystkiemu z dziką satysfakcją. Juliet podszedł z nożem do Lena.
-Powiemy im?-zapytał. Len skinął głową. Juliet więc zaczął.-A więc...wasz osąd był po części właściwy. Ja jestem pomocnikiem zabójcy! A zabójcą jest Len,którego wytypowaliście,a raczej..wytypowaliśMY!-Juliet się zaśmiał.
-Ty świnio! Zdradziłeś mnie!-Len zaklął.
-Może...po prostu mam dosyć bycia jedynie twoim POMOCNIKIEM!-Po czym Juliet,pchnął Lena nożem.
-Aaaach!-Len upadł na ziemię-TY ZDRAJCO! BĘDZIESZ SIE ZA TO SMAŻYŁ W PIEKLE!
-Za,to ty! Już się tam smażysz!-powiedział Juliet,i pchnął głębiej noż,w brzuch Lena. Ten martwy,osunął się na ziemię.
-A teraz...ten,kogo podejrzewaliście o bycie pomocnikiem!-I nim ktoś zdążył coś zrobić,Juliet,rzucił,celnie,nożem w głowę MaryAne. Ta od razu padła na Ziemię. Wszyscy zaczęli wrzeszczeć.-Cóż... Może zgadliście z Lenem,ale haha! Zabiliście NIEWINNĄ!-Po czym Juliet wyszedł za Victorią z pokoju.
-A teraz! Czas na waszą ŚMIERĆ!-Powiedziała złowieszczo Victoria,po czym zamknęła za sobą drzwi. Wszystkie zamki,momentalnie się zamknęły.
-O,nie!-Rei zatkała usta-GAZ SIĘ ULATNIA!
-Znowu? Victoria,powtarzasz się!-powiedziała Melody.
-Ostatni przedśmiertny żart?-powiedziała Shadiga
-W sumie...to chyba jest jakiś ratunek,nie? Jeśli zmienimy bieg wiatru w wentylacji,to gaz się wywietrzy,a my stąd wyjdziemy!-Rzekła ochoczo Lara
-A więc do dzieła!-Powiedziała Melody-NIE DAJMY SIĘ ZABIĆ!...

CDN...

Lara