Judge 3: The last bloody rally-gra złożona

JoshAuramera

Raport:Dzień 7

Wskazówka
-Uch! Gdzie Ci gamonie się podziewają?-pytała kobieta-Mam nadzieję,że mają dobrą wymówkę,by opuścić swoją władczynię!

Koniec wskazówki

-Dość,tego!-Krzyknęła rano Melody,obudzona swędem spalenizny-Już dosyć podczas tej nocy,nawąchałam się tego gówna! Teraz niech się uciszą!
-Poczekaj-Powiedziała Rei
-A co mi zrobią?-Argumentowała Melody- Mam strzelbę,mogą mi naskoczyć-Po czym przeładowała strzelbę i zeszła na dół-Zgaście to,albo ja was zgaszę!-Powiedziała tylko jak weszła na piętro.-Nie żartuję! Naraz skrzynia w blokadzie do drugiej części holu,osunęła się na ziemię z wielkim hukiem,rozlatując się na kilkadziesiąt części.
-Mogę w czymś pomóc?-Zapytał Len z tym samym błyskiem w oku.
-Tak! Przestań palić w tym domu! Nie wiesz,że z tego może wyniknąć pożar?
-Najwyżej zginiemy w ogniu czystości,a TO część naszego rytuału!-Powiedział Len.
-Mam w dupie wasz rytułał- powiedziała Melody,po czym przeładowała strzelbę-Dziewczyny!-krzyknęła,i z piętra powyżej zeszły MaryAne uzbrojona w Kałasznikova i Rei z dubeltówką pod pachą.-Dziewczyny? Gotowe?-Krzyknęła Mel-Czas z dobrodziejstwem,życzliwością i płaczem się skończył. ROZBIJAMY TĄ SEKTĘ!-Na ten znak,Melody strzeliła w beczkę w barykadzie. Z tej,polała się brązowa ciecz,zalewając korytarz. Dziewczyny jeszcze kilka razy strzeliły w barykadę,która pod wpływem strzałów,cała się przewróciła,unosząc jedynie dym nad sobą.
Zaściebiata!-Krzyknął Len do Lary i Julieta,w ich języku,po czym cała trójka uzbrojona w coś na zasadzie bomb zaczęła rzucać nimi w stronę dziewcząt.
-Ach!-Bomba wybuchła niedaleko MaryAne-Tak? Nażryj się tym,Len!-Po czym zaczęła strzelać w jego kierunku
-Abarotnaje! Waścilaita aqya!-Mówiła Lara
-Ayak!-krzyknął Len. Dziewczyny zmieniły pozycję. Ich przeciwnikom skończyły się bomby,i szala,przechylała się na ich stronę. Jednak Juliet i reszta zaczęli w nie rzucać beczkami i wszystkim,co cieżkie lub szklane.
-Ach!-Na podłogę upadła zraniona Melody.
-Nic Ci nie jest?-Pytała do zranionej Rei
-Nie!-Odparowała czerwonowłosa-STRZELAJ!-Pojedynek trwał w najlepsze. W końcu związek Lena musiał wycofać się do pokoju Shadigi i Lary. Juliet i Len zamknęli się w nim,nie wpuszczając Lary
-Meva! Meva idiotes!-Krzyczała do drzwi Lara
-Chodź,tu! Teraz nie uciekniesz!-Rei rzuciła się na Larę,lecz ta sprawnie i szybko jak gazela rzuciła się do ucieczki. Szybko skierowała się na dół i pobiegła w stronę jadalni. Dziewczyny,jednak nie widząc,gdzie pobiegła ich "zdobycz", postanowiły się rozdzielić
-Rei! Do jadalni! Ja pójdę do Biura, a ty Melody!-Po czym popatrzyła na przyjaciółkę z zakrwawionym udem-Zostań na posterunku,i pilnuj,czy nikt nie wchodzi i nie schodzi
-Ta jesssst!-Melody zasalutowała.
*
Lara dyszała. Była w pułapce. W pułapce zwaną piwnicą. Słyszała już kroki ReiFujioki. Słyszała,że zaraz tu wejdzie i ją złapie! Ale ona się nie da!
-Och,Laro! Co się z tobą stało?-Zapytała kobieta,która znikąd pojawiła się za jej plecami.-Zdziczałaś! Czyżby moi ludzie Ci to zrobili?-Muszę ich najwyraźniej nauczyć humanitarności,HAHAHA-kobieta się zaśmiała,po czym,nie patrząc na nic,uderzyła srebrnowłosą ostrym narzędziem,i nieprzytomną wywlekła do swojej kryjówki...Kryjówki,która znajdowała się tuż za ścianą... Do piwnicy weszła Rei
-Lara! Wiem,że tu jesteś! Nie ukrywaj się!-po czym zamilkła. Zaczęła słyszeć czyjś głos..."To Shadiga"-przemknęło jej przez myśl. Dziewczyna podeszła do ściany skąd wywodziły się odgłosy. Naraz pochwyciła wiertarkę,i zaczęła wiercić otwór. Zaczęła także słyszeć krzyki przerażenia...Lecz te krzyki nie były Shadigi,lecz kogoś innego! Gdy ściana była już dostatecznie krucha,Rei w nią kopnęła. I zobaczyła...Larę,Shadigę i Nikę,skrępowane przez sznury,i...kobietę,która ją goniła wczoraj!-Shadiga!-Krzyknęła dziewczyna. Do pomieszczenia weszły zwołane hałasem Melody i MaryAne
-Dziewczyny!-Krzyknęła MaryAne
-Ty!...Melody zaczęła poznawać kobietę...to Victoria! Ta sama,przez którą była więziona pół roku temu! To naprawdę ONA!
-Victoria!-Krzyknęła Melody,po czym wskazała na kasztanowłosą.
-Proszę,proszę...znowu się spotykamy!-Krzyknęła Victoria-Niestety,na mnie już czas!-Po czym rzuciła granatem dymnym i....zniknęła!
-Gdzie ona jest?!-Pytała Rei. Nie mogła wyjść przez tą szczelinę w tak krótkim czasie!
-A więc musi,być stąd inne wyjście!-Powiedziała MaryAne
-A może najpierw uwolnimy dziewczyny?-Zapytała Melody. Tak więc zrobiły...Niestety...nie wszystkie przeżyły spotkanie z morderczą Victorią i jej spółką.Nika,leżała martwa na ziemii
-I co z nią zrobimy?-Zapytała uwolniona Shadiga-Przesz nie zostawimy!
-Położymy ją na razie w piwnicy-powiedziała Melody
-Ja mam raczej na myśli Victorię! Przecież ona zbiegła,i może nas teraz w każdej chwili zaatakować,skoro już wie,że my wiemy!
-W takim razie:Nocowanko!-Uśmiechnęła się Lara
-O,nie! Sorry,bardzo,ale my na razie nie mamy do was dwóch zaufania-Powiedziała Melody-Idźcie do chłopaków i do ich sekty!
-Ja tam nie wrócę,za żadne skarby!-powiedziała granatowłosa
-To twój problem!-MaryAne oparła się o swoją strzelbę-Chcę,żebyś miała na uwadze,że MY was nie wpuścimy do naszego pokoju,a tym bardziej do sojuszu! Nie po tym co zobaczyłam! Liczcie na siebie!-Po czym we trzy z Melody i Rei,wyszły z pokoju.
-To...co robimy?-Zapytała Lara
-Może...założymy własny sojusz?-Shadiga podała rękę
-Sojusz byłych satanistek? Ha,ha! Brzmi to śmiesznie,i makabrycznie zarazem,ale okej...-po czym i one wyszły ramię w ramię z pokoju...

CDN...

Shadiga

A więc wracam do gry, dzięki Rei, ocaliłaś mnie ;3 Komu mam przekazać 2/4 infor. o zwłokach?

Lara

Nieładnie zostawiać koleżanki, nieładnie Very Happy

Dziwne uczucie, być uwięzionym przez 5 minut, ale i tak dzięki za ratunek^^.

ReiFujioka

Lara, właśnie to do mnie dotarło: może otworzyłybyśmy twoją szkatułkę? xD Jakaś wymiana, coś? Bo ja mam kod z DDK, który pozwala ją otworzyć, więc wypadałoby do czegoś go użyć ^.^"

Lara

Mogę ci dać tę szkatułkę, to jest bezpłatne?

JoshAuramera

Pewnie,że nie :3 Chcesz oddać? A więc wystawiaj 100 pesos :3

ReiFujioka

Wiesz co, bardziej opłaca się chyba wymiana >w<
Może... Ja ci dam szyfr, a ty mi czujnik do myszki?[/list]

Lara

ReiFujioka

No więc, Josh, płacę moje 25 rima za wymianę ^^

Lara

Płacę 25 rima.

Transakcja zaakceptowana. Dziękujemy za zakupy i zapraszamy ponownie

JoshAuramera

Przykro mi to mówić,ale.... mój raport....on przepadł ;____; Kiedy go pisałem,małepstwo mnie wylogowało i Muszę calutki robić od nowa! A ponieważ mrok wieczorny,babcia siwa.... to raportu oczekujcie dopiero jutro ;_; Za utrudnienia przepraszam

ReiFujioka

Josh, trochę inaczej wymieniłeś nam rzeczy, niż napisałyśmy, ale jeśli Lara nie zgłosi zastrzeżeń, to chciałabym otworzyć skrzynkę szyfrem z DDK.

Lara

Jasne, otwórz Wink

.

JoshAuramera

Z wielkim przejęciem i niecierpliwością,Rei otwiera szkatułkę. Znajduje tam... szklaną figurkę kruka! "Do czego ona się może przydać?"-myśli Rei. I tak naprawdę nie wie,że ta figurka,może ocalić im życie,lecz by to się stało,Rei musi przeżyć za wszelką cenę...(w przypadku śmierci Rei,ten przedmiot znika,i nie przechodzi na kogoś innego)

JoshAuramera

Raport:Dzień ósmy

-Słyszysz,coś?-Zapytała Lara
-Nie! Zamknęli się tam,i siedzą! Od wczoraj NIC nie palą,nie śpiewają! NIC! Nie wiem:Wyważyć te drzwi? Wejść,tam?
-Muszą tam być! Inaczej te drzwi nie byłyby zamknięte od środka! Pchaj...mocniej!-napierała Lara. Ich sojusz trwał krótko,bo zaledwie dzień,ale dziewczyny nie traciły czasu... musiały ocknąć Lena i Julieta. Według nich,oni po prostu zwariowali. Co innego twierdziły Rei,Melody i MaryAne,które uważały,że oni po prostu są mordercami,i spiskują,kogo by tu następnego sprzątnąć. Lara odeszła od drzwi-Masz jakiś pomysł?-Zapytała przyjaciółkę.
-Nie! Ale musi być coś,czym to wyłamiemy!
-Nie o tym mówię! Mówię o pokoju Niki! Skoro jest ukryty,to jest idelanym miejscem na osiedlenie się,tam! Mam dosyć,przebywania w tej zimnej sali konferencyjnej! A wszystkie wolne pokoje są uszkodzone,i nie da się w nich funkcjonować! A,więc... poszukajmy,tego jej pokoju.
*
-K*RW@,K*RW@,K*RW@!-Klęła MaryAne.
-Możesz,łaskawie przestać gwałcić moje uszy?!-Zapytała Melody.
-Tak? To spójrz!-MaryAne pokazała czerwonowłosej,przyczynę swojego utrapienia
-O,ja pie*d#$ę!-Melody złapała się za głowę! Nie mamy amunicji?!
-Nie! Nic,a nic! Wszystko,żeśmy powystrzelały w pojedynku z sektą Lena
-Świetnie! Teraz jesteśmy bezbronne w ich obliczu!-Melody ukryła twarz w poduszce.
-Niekoniecznie!-Rei wstała
-Co masz na myśli?-Zapytałą granatowłosa
-Spójrzcie:Len i Juliet,tworzą sektę dwuosobową. Nas jest trzy,czyli + dla nas! Dodatkowo:Oni NIE WIEDZĄ,że nie mamy użytecznej już broni! Shadiga i Lara są do nas nastawione neutralnie,i jest ich dwie! Więc kolejne plusy idą do nas! Mamy szansę wygrać,w tej wojnie!
-Wiecie,co?-MaryAne spojrzała na przyjaciółki-Ja...a jeśli to nie Len jest zabójcą? A,co jeśli jesteśmy w sojuszu,a zabójczynią jest...jedna z nas...?!
*
Do pokoju weszła postać.
-Długo kazałeś na siebie czekać!-powiedziała Victoria-Receptura gotowa?!
-Jeszcze,nie pani! I właśnie z tym przychodzę!
-Lepiej,daj mi nową kryjówkę! Nie chcę siedzieć w tej gnijącej norze! Moja poprzednia kryjówka w piwnicy była o wiele milsza!
-Niech,pani nie narzeka! Wkrótce wszystko się skończy!-powiedziała postać
-GŁUPCZE! JAK ŚMIESZ DO MNIE MÓWIĆ TAKIM TONEM?!!-Victoria chwyciła swojego sługę za gardło
-Prze...przepraszam,o pani!-W tym momencie Vic,puściła gardło. Postać zaczęła chełptać powietrze-Ja tylko chcę nadmienić,że brakuje nam składników do receptury! Nie skończymy ich przed "Dniem"
-CO?! SZLAG! DO "DNIA",ZOSTAŁY JUŻ TYLKO 2 DNI,A TY MI MÓWISZ,ŻE MOJA ZEMSTA NIE JEST GOTOWA?!-Victoria przewróciła stolik.
-Prze...przepraszam!
-Nic nie mów! Masz tu pieniądze! Idź do sklepu chemicznego i rolniczego! I żeby NIKT Cię nie widział,jasne? Pamiętasz,jak trafić do tylnego wyjścia?!-po czym postać poszła. Victoria obserwowała jego kroki,już na dworze,przez jedyne okno w domu.
-Taaak! Już wkrótce moja zemsta się dopełni! Po "dniu" nie zostanie ani jeden żywy! Ci głupcy,myśleli,że zawierając pakt ze mną,przeżyją. Ha,ha,ha,ha! Nawet nie wiedzą jak bardzo się mylą...

CDN...